Ja lubię i nie lubię asymetrię. W biżuterii bardzo mi się podoba, w życiu codziennym nie. Nie lubię jak coś z prawej strony nie ma swojego odpowiednika po lewej stronie. Zawsze kupuję do pary.
Ale pewnego dnia postanowiłam zrobić coś co będzie inne niż to, co robiłam do tamtej pory. Bardzo prosty, mega praco i czasochłonny naszyjnik. Ile się trzeba przy nim nasiedzieć wie tylko ten, co na makramie się zna, mniej lub bardziej. Jak wiele naszyjników najlepiej prezentuje się do gładkiej, jednobarwnej bluzki lub sukienki.
Miłego dnia :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz