Strony

czwartek, 21 lipca 2016

Mglista noc w Kairze

Od jakiegoś czasu korciło mnie by zrobić sobie skromne kolczyki przy użyciu kamienia, koralików i łezki. Padło na kamień Noc Kairu. To moje pierwsze takie kolczyki, ale ze względu na to, że jestem z nich zadowolona, nie ostatnie. Kolczyki są bardzo małe i o dziwo nie ma w nich nawet grama makramy. Czy rezygnuję z supłania? Absolutnie nie! Testuję tylko inne techniki by zgrabniej tworzyć tak zwane HYBRYDY.













Jestem z siebie dumna. Wiem, że daleka droga do perfekcji, ale kamieni mam sporo :D Jest na czym próbować.

poniedziałek, 18 lipca 2016

Komplet na masie perłowej

Witam ponownie po długiej nieobecności. Tak jak obiecywałam dogoniłam samą siebie z postami by móc na bieżąco pokazywać co robię. A raz robię raz nie robię, bo albo czekam na koraliki, albo nie mam natchnienia, albo jak to w życiu bywa coś mi wypadnie.
Ale skończyłam komplet na masie perłowej. 
Najpierw powstały bardzo długie kolczyki. Długie, bo sama masa jest sporych rozmiarów, plus sznurki i oczywiście bigle. O masie perłowej już było, bo robiłam kilka takich kolczyków w różnych kolorach. Tu LINK.




Bardzo zgrabne kolczyki dla osób posiadających długie szyje. Na mniejszej masie wychodzę troszkę krótsze. Piękny, czerwony, bardzo soczysty sznurek :D



Do kolczyków zrobiłam bransoletkę pasującą do wzoru. 









Bransoletka posiada nietypowe, jak na to co do tej pory robiłam, zapięcie. Piękny guziczek blokuje się w masie perłowej.




A tak się prezentuje komplet:
















Miłego dnia :D






czwartek, 7 lipca 2016

Zmiana stylu? Nie...to tylko odskocznia

Ciocia dała koraliki. Zrób mi coś. Ale co? Takie zabawy z koralikami to nie mój styl. Nie czuję się w tym dobrze, ale czego się nie robi dla fajnej cioci?
Nie mam nawet zbyt wielu elementów ozdobnych do takiego typu biżuterii. Nie wiedziałam nawet jak złapać końcówki z żyłki metalowej. Wyszło jak wyszło. Mam nadzieję, że się cioci spodoba. Jak nie to będzie komu w tym chodzić :D
Pierwszy to taki cieniowany naszyjnik z drobnych, podłużnych koralików w kolorze srebrnym.
















I na mnie:






Oraz druga propozycja z koralikami o różnych wielkościach i rodzajach:












I tradycyjnie na mnie:






Miłego dnia :D



Na Dzień Matki

Kombinowałam co dać mojej Mamusi w dniu jej święta i doszłam do wniosku czemu nie dać jej tego, co robię. Specjalnie dla niej, w jej ulubionym kolorze powstał naszyjnik z wielkim agatem pająkiem koloru zielonego. Agata otuliłam koralikami i połączyłam ze sznurkami. Efekt? Sami oceńcie:




















I na mnie:






środa, 6 lipca 2016

Moja pierwsza kolia

Poszperałam po facebooku i znalazłam pracę "pewnej Pani z Ameryki". Zakochałam się w jej prześlicznym naszyjniku. Nie mogłam przeżyć, że nie wiem jak się za to zabrać. Postanowiłam do Pani napisać. Dla chcącego nic trudnego i nawet różnica czasu nie była przeszkodą. Mam i ja swoją kolię. Nie była łatwo. Plątanina sznurków była zatrważająca. I nie było ich mało, bo aż 176 sztuk. Kolia warta była każdej minuty poświęconej na jej zrobienie. I pomimo wielu przygód powstała






Poza sznurkami zużyłam bardzo dużo koralików i nerwów. Sznurki strasznie się plątały. Często musiałam rozwiązywać, liczyć by prawa strona pokrywała się z lewą. A dni mijały. Gdy już miałam prawie gotową kolię okazało się, że pomyliłam rzędy :( 









































Kolię zrobiłam w po dwóch tygodniach. Byłam psychicznie wykończona i zaskoczona, że tak pięknie się prezentuje. Musiałam odpocząć, ale w głowie miałam już pomysł na kolczyki. I tak powstały dwie wersje:






Wersja krótka bez sopla:























Wersja długa z ozdobnym koralikiem:




















A żeby tego było mało w szale tworzenia zrobiłam i bransoletkę:



















Miłego dnia:D










poniedziałek, 4 lipca 2016

Oko tygrysie

Jedna z ostatnich moich, zaległych prac. Jeszcze będzie tylko kolia, naszyjnik jaki podarowałam mojej Mamusi na Dzień Matki i wrzucanie postów na bloga zdecydowanie zwolni.
O czym dzisiaj? O jednym z moich najpiękniejszych, najlepiej dopracowanych naszyjniku, zwanym przeze mnie, z racji wykorzystania trzech kamienie tego samego rodzaju OKIEM TYGRYSIM.






Bardzo pracochłonny, ale warto było.  Jego zaplatanie zajęło mi 7 dni. Nie mam jeszcze wprawy w oprawianiu kamieni koralikami a tu wymyśliłam sobie aż 3, wyplatanie makramowych elementów, łączenie elementów w całość. A czas płynie.






























Miłego dnia :D